Zarejestruj się u nas lub też zaloguj, jeśli posiadasz już konto. 
Portal Portal   Regulamin  Pomoc FAQ  Szukaj Szukaj  Grupy Grupy  Foto Galeria Foto Galeria  Profil Profil  Uœmieszki Usmieszki 
 


Poprzedni temat :: Następny temat
Przemoc, zdrada, zazdrosc w zwiazku --ile mozna wybaczyc?
Autor Wiadomość
drow(ka) 




Wiek: 40
Dołączyła: 08 Mar 2006
Posty: 285
Skąd: Piotrków Tryb.
  Wysłany: 11 Marzec 2006, 18:48   Przemoc, zdrada, zazdrosc w zwiazku --ile mozna wybaczyc?

Niedawno odbylam rozmowe z kolezanka na temat tego ile mozna zniesc w zwiazku i co mozna wybaczyc?gdzie lezy granica miedzy zwiazkiem pojmowanym za udany a tzw. toksycznym?
chciala bym znac zdanie innych na ten temat....
_________________
koniec i bomba a kto czytał ten tr?ba :P
 
 
   
Neo 



Wiek: 40
Dołączył: 15 Cze 2005
Posty: 2472
Skąd: Piotrków Tryb.
Wysłany: 11 Marzec 2006, 19:30   

To po częsci zalezy od tego jak bardzo jeste?my przywi?zani do danej osoby i jak silna jest nasza miło?ć. Ale nie powiem bo i miło?ć czasami nie wystarcza aby być z kim?...
Ciężko mi to wszystko co mi sie teraz ci?nie na jeżyk ubrać w słowa ale postaram się jako? to zobrazować, mam nadzieję,ze mi sie touda.

W zwi?zkach czesto bywaj? kłótnie które przez pewien czas wydaj? nam się być całkiem normalne, przieceiz to ludzie zachowanie tak sobie to tłumaczymy. Ale przychodzi moment ,ze mamy tegop serdecznie dosyć, bo co za dużo to nie zdrowo. W zwi?zkach idzie sie na ustepstwa i tyczy sie to zarówno kobiet jak i mężczyzn.

Czasami bywa i tak,ze osoba z która jeste?my odgradza nas murem od naszych znajomych abysmy tylko dla niej mieli czas... A przecież tak się nie da żyć. Poza byciem z ta osoba, każdy ma prawo mieć znajomych i wychodzic z nimi kiedy tylko chce. Już kilka razy spotkałem sie z taka sytuacj?,żę jedna ze stron w zwiazku zabraniała jakieg kolwiek wychodzenia ze znajomymi niby w obawie o nia sama. To jaka? paranoja i dzieki takim osb? czesto jedna ze stron traci znajomych badz też przyjaciół. Wiadomo,ze wcale nie musi sie na to godzic ale w wiekszosci wypadków sie na to godzi bo bardzo kocha ta osobe i jej na niej zależy :] - to jest najprostszy przykład zwi?zku toksycznego...

Id?c dalej je?li mamy mówic o tym co można a co nie można wybaczyć, to uważam,że zdrady nie można wybaczyć... Osoba jest ?wiadoma tego co robi i nic nie jest w stanie j? usprawiedliwić...

A co do reszty to się narazie wstrzymam z wypowiedzia poczekam na to co powiedza inni ....
_________________
The Faster the Speed, the Bigger the Mess !
 
 
   
Rosiu 




Wiek: 41
Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 105
Skąd: Piotrków Tryb.
Wysłany: 11 Marzec 2006, 23:02   

no patrz pan....Neo...znowu się musze z Tob? zgodzić....
zdrada to....hmmm...nie życzę nikomu...bo boli jak diabli...

moim zdaniem problemy powstaj? tam gdzie zawodzi komunikacja....
gdy dwie osoby potrafi? sie dogadać i porozumieć w sprawach tak prostych jak wybór filmu do obejrzenia i tak trudnych jak zdrada...to napewno zajd? dalej niż kto? kto się kłóci non stop, lub próbuje narzucać swoj? wolę, lub tak jak Neo opisał, odgradza nas murem...bo wtedy mimo, iż wszystko wydaje się OK, to zawsze kto? jest pokrzywdzony...nawet je?li o tym jasno nie mówi....ale to się może nagromadzić w ?rodku do niebezpiecznej ilo?ci....a wtedy...wybucha nagle....i rani wszystkich wokół....

ja kiedy? dla kogo? kogo kochałem zaniechałem czego? co kocham...prawie zatraciłem siebie...kontakty ze znajomymi zredukowałem do dziwnych wymówek, dlaczego nie moge dzi? wyj?ć....

jak się bronić? zostać singlem.....albo gejem.chłop z chłopem się lepiej dogadaj?, na 100%, a i kobitki tez sobie dadz? radę...
i najważniejsze, nigdy nie wolno opuszczać gardy....zaufać komu? bezgranicznie, bo wtedy nóż w plecy boli o wiele bardziej...

mówi? że czas leczy rany....*cenzura* prawda....z moich do?wiadczeń wynika, iż nie leczy ran bo s? one nie do zaleczenia, ale cholernie utwardza dupę....
_________________
...win or die fighting...
 
 
   
Neo 



Wiek: 40
Dołączył: 15 Cze 2005
Posty: 2472
Skąd: Piotrków Tryb.
Wysłany: 12 Marzec 2006, 00:19   

Rosiu znam to akóratnie z autopsji to też wiem o tym co nie co.

Bronić sie przed tym nie ma jak,żaden sposób nie jest dobry. Złoty ?rodek w tym przypadku nie istnieje.. a kto? kto by wiedział jak przeciwdziałać dostał by za to nobla i żeby tylko...
widzisz rosiu czasami nawet nie zauważasz kiedy obdarowywujesz druga osob? bezgranicznym zaufaniem... miałem to szcze?cie zrobić... nie powiem bo boli podzi? dzień :(

W 100% mogę sie zgodzić z tym,ze czas nie leczy ran . Tak naprawde nic tego nie robi. Staramy się robić wszystko aby o tym nie my?leć i przez jaki? czas jest wporz?dku ale nie raz nie dwa bywaja takie chwile w których.. to powraca... człowiek tak już jest zbudowany,ze wiele rzeczy a tym bardziej fakt o tym,ze został zraniony pozostaj? w jego sercu , głowie do końca jego dni...
_________________
The Faster the Speed, the Bigger the Mess !
 
 
   
Rosiu 




Wiek: 41
Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 105
Skąd: Piotrków Tryb.
Wysłany: 12 Marzec 2006, 07:46   

niczym jaka? złowieszcza armia...przetacza się przez Twój umysł serce i ciało... i zostawia po sobie spustoszenie...
można by rzec, co mnie nie zabije to mnie wzmocni...poniek?d jest to prawd?...aczkolwiek jaka? czę?ć poszkodowanej osoby umiera...niestety...
bardzo trudno...o ile wogóle jest to możliwe, jest uwierzyć potem w miło?ć, a już napewno nie w tak? romantyczn?, wieczn? i bezgraniczn?.....wogóle istnieje jeszcze co? takiego?? czy już tylko w 'Romeo i Julii' mozna sobie o tym poczytać??
_________________
...win or die fighting...
 
 
   
feety 



Wiek: 41
Dołączyła: 16 Cze 2005
Posty: 279
Skąd: PTB
Wysłany: 12 Marzec 2006, 19:20   

Rosiu napisał/a:
bardzo trudno...o ile wogóle jest to możliwe, jest uwierzyć potem w miło?ć,


Ja uwierzyłam...;)
_________________
 
 
   
jelOnek
[Usunięty]


Wysłany: 12 Marzec 2006, 20:27   

ja ogólnie wychodze z założenia, że można uwierzyć w miło?c po zdradzie, ale np. napewno nie z ta sam? pann?. :]

"Zdradziła raz, zdradzi drugi"


Zazdro?ć - co? ochydnego dla mnie. Sam jestem zazdro?nikiem i to wielkim, ale przejechałem się, że tak nie wolno. :( Jeżeli druga osoba naprawde Kocha to nie mamy być o co zazdro?ni, bo przecież prawdziwa miło?c nie będzie szukac kogo? innego na nasze miejsce.
 
   
Rosiu 




Wiek: 41
Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 105
Skąd: Piotrków Tryb.
Wysłany: 12 Marzec 2006, 22:04   

a powiedz mi mój drogi rogaczu sk?d wiedzieć czy naprawdę kocha?? bo ja wiedziałem....
_________________
...win or die fighting...
 
 
   
drow(ka) 




Wiek: 40
Dołączyła: 08 Mar 2006
Posty: 285
Skąd: Piotrków Tryb.
Wysłany: 12 Marzec 2006, 22:55   

chcialabym powiedziec ze nie jestem zazdrosna ale jestem..... czasem nawet bardzo ale to przez to ze nie lubie jak jakies dziewczyny kreca sie wokol mojego faceta.... i nie dlqtego ze mu nie ufam ale dlatego ze wiem do czego kobiety sa zdolne....
_________________
koniec i bomba a kto czytał ten tr?ba :P
 
 
   
Rosiu 




Wiek: 41
Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 105
Skąd: Piotrków Tryb.
Wysłany: 14 Marzec 2006, 06:16   

moi drodzy to działa w obie strony......
a zaufanie, to moim skromnym zdaniem najdziwniejsze odczucie na ?wiecie, i mam nadzieję, że nikogo nie urażę, najgłupsze....bo czy m?ż zdradzaj?cy swoj? żonę nie mówi jej, że j? kocha, a ona mu wierzy i ufa...aż do czasu kiedy przejrzy na oczy....

i wtedy zaczynasz się zastanawiać..jaki ja byłem głupi, tyle czasu...a oni wszyscy o tym wiedzieli, i u?miechali się na mój widok za moimi plecami......i jak bol? teraz te wszystkie 'kocham Cię'.... te wczorajsze, sprzed tygodnia, sprzed miesięcy, lat.......piek? jak diabli....

ja aktualnie poprostu zminimalizowałem swoje oczekiwania, z nadziej?, że w ten sposób może następnym razem mniej zaboli...
_________________
...win or die fighting...
 
 
   
drow(ka) 




Wiek: 40
Dołączyła: 08 Mar 2006
Posty: 285
Skąd: Piotrków Tryb.
Wysłany: 20 Marzec 2006, 09:36   

Rosiu, ale jezeli nie ufasz to po co ci zwiazek? sorry ale to troche dziwne.... przeciez takie bycie z kims sprowadza sie do tego ze caly czas sie zastanawiasz bardziej nad tym kiedy twoja polowa zrobi cie w balona niz nad tym czy moze teraz bedzie dobrze moze nie wszyscy musza zyc oszukujac...
ja mam tylko taki maly apel------ ludzie jak juz macie zdradzac i oszukiwac to lepiej powiedzcie tej drugiej osobie ze to koniec!!! dajcie jej szanse na ulozenie sobie zycia!!
_________________
koniec i bomba a kto czytał ten tr?ba :P
 
 
   
Gosiaczek:P 




Wiek: 35
Dołączyła: 06 Mar 2006
Posty: 369
Skąd: Z nik?d
Wysłany: 20 Marzec 2006, 11:36   

hmm co mozna wytrzymac?? mozna wytrzymać wiele,je?li się kocha..i je?li druga osoba nas kocha... czasem można nawet wybaczyć zdrade.. ale to wszystko zależy od okoliczno?ci... Moim zdaniem.. nie da się wybaczyć słów "Kocham Cię" rzuconych na wiatr.. Je?li kto? mówi "Kocham CIę" to powinno być to szczere.. nie da się wybaczyć.. że tak powiem "chwilowej" b?dĽ "udawanej" miło?ci...(nie wiem czy domy?lacię się o co mi chodzi) Ja co? takiego przeżyłam.. i jest to najgorsze co może tylko być pod Słońcem.. co do zaufania.. macie racje zaufanie to podstawa.. ja zawsze ufałam i wyszło mi to na dobre...(chyba).. drow(ka) ma racje, je?li nie ufamy tej osobie to możemy dostać "kręciołka" bo ci?gle będziemy się zastanawiać czy ta osoba nas nie zdradza... a to prowadzi do paranoji..
_________________
"Kochaj i czyń co chcesz ! "
 
 
   
+Marlenka 




Wiek: 36
Dołączyła: 09 Lip 2005
Posty: 789
Skąd: Piotrków Tryb.
Wysłany: 20 Marzec 2006, 17:53   

Gosiaczek:P, drow(ka), zgadzam się z zwami w zupełno?ci normalnie jakby?cie mi czytały w myslach :) bez zaufania i szczero?ci nie może istniec zwi?zek a co do słów "Kocham Cie" to należy je wypowiadać osobie któr? się naprawde kocha i chce się z ni? być niż tylko miesi?c....nalezy byc pewnym tego uczucia....
_________________

 
 
   
Rosiu 




Wiek: 41
Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 105
Skąd: Piotrków Tryb.
Wysłany: 21 Marzec 2006, 08:05   

moje drogie dziewcz?tka, o tym możnaby encyklopedie pisać, a i tak każda następna sytuacja odbiegałaby od normy, na nic by się zdały nasze porady i m?dre rozwi?zania...bo za każdym razem jest to tak skomplikowana sprawa, że chyba nigdy nie zostanie znaleziony złoty ?rodek....
ja wcale nie twierdzę, że należy budowac cokolwiek bez zaufania, a wręcz przeciwnie, bo to nie miałoby sensu...tylko....zycie nauczyło mnie zostawiać ten margines błędu...utwardziło mi dupsko...
_________________
...win or die fighting...
 
 
   
drow(ka) 




Wiek: 40
Dołączyła: 08 Mar 2006
Posty: 285
Skąd: Piotrków Tryb.
Wysłany: 24 Marzec 2006, 20:06   

co do zdrady to nie moge sie tu zgodzic.... nie wiem czy umiala bym ja wybaczyc.. nie chce potem zyc z przeswiadczeniem ze moze zle zrobilam i ta druga osoba czujac sie teraz pewnie robi to samo. mozecie sie ze mna nie zgadzac nie wymagam tego od nikogo ale dla mnie dla zdrady nie ma wytlumaczenia i niech mi nikt nie mowi ze mozna wybaczyc cos takiego.a czym to wytlumaczyc chwilowa niepoczytalnoscia, zalamaniem nerwowym. Nie!!!!! tu nie ma wytlumaczenia, jezeli zdradzasz to znaczy ze nie kochasz. bo nie mozna kochac i dopuscic sie czegos takiego....
a poza tym po zdradzie jak odbudowac zaufanie przyjac to na wiare? moja wiara nie jest az tak silna!!
_________________
koniec i bomba a kto czytał ten tr?ba :P
 
 
   
Gosiaczek:P 




Wiek: 35
Dołączyła: 06 Mar 2006
Posty: 369
Skąd: Z nik?d
Wysłany: 24 Marzec 2006, 23:32   

znam przypadek w ktorym dziewczyna wybaczyla zdrade chllopakowi... to bylo jakos po roku ich zwiazku.. teraz sa juz ze soba.. hm.. dobrze liczac to 3 rok.. i uklada im sie na prawde bardzo dobrze.jesli ktos kocha bardzo mocno... i "to wszystko" działo sie w okreslonych okoliczno?ciahc.. to my?le ze jest sie w stanie to wybaczyć... ale nie wiem... nie do?wiadczyłam....
_________________
"Kochaj i czyń co chcesz ! "
 
 
   
drow(ka) 




Wiek: 40
Dołączyła: 08 Mar 2006
Posty: 285
Skąd: Piotrków Tryb.
Wysłany: 30 Marzec 2006, 14:21   

ale jakie okolicznosci? jak mozna do tego podejsc? noga mi sie powinela? nie wiem moze ja sie nie znam ale chyba nie dala bym rady...
_________________
koniec i bomba a kto czytał ten tr?ba :P
 
 
   
Gosiaczek:P 




Wiek: 35
Dołączyła: 06 Mar 2006
Posty: 369
Skąd: Z nik?d
Wysłany: 31 Marzec 2006, 16:32   

jakie okolicznosci?? nie jestesm w stanie tego okreslic.. w zyciu zdarzaja sie rozne sytuacje.. bardzo rozne.. i kazda z nich jest inna:) wiec wiele zalezy od sytuacji:) tak mi sie wydaje..:)
_________________
"Kochaj i czyń co chcesz ! "
 
 
   
drow(ka) 




Wiek: 40
Dołączyła: 08 Mar 2006
Posty: 285
Skąd: Piotrków Tryb.
Wysłany: 12 Maj 2006, 16:30   

moze wszystko zalezy od czlowieka... jedyne co chyba moge zrozumiec to to ze do zdrady popycha nas fakt ze nie otrzymujemy od kochanej przez nas osoby tego czego oczekujemy: zbyt malo czulosci namietnosci jakiegos dowrtosciowania. i nagle zjawia sie ktos kto nam to daje.... ale to chyba tez za duze slowa najpierw trzeba porozmawiac czemu tak jest... ale coz zawsze moge sie mylic :kwasny: :|
_________________
koniec i bomba a kto czytał ten tr?ba :P
 
 
   
Gosiaczek:P 




Wiek: 35
Dołączyła: 06 Mar 2006
Posty: 369
Skąd: Z nik?d
Wysłany: 12 Maj 2006, 23:22   

heh.. ostatnio rozmawiałam z Qmplem.. i czego się dowiedziałam?? że to kobiety... prowokuja do zdrady.. że robi? to w taki sposób,ze meżczyzna po prostu nie może się oprzeć.. może co? w tym jest??? ale przecież.. z drugiej strony mężczyzna tez może prowokować.... drow(ka) masz racje. możę to zależy od tego że po prostu dostajamy za mało tego czego by?my chcieli.. ale przeciez to nie powinno nas od razu popychać do zdrady.. powinno się o tym rozmawiac.. strarać się jako? to rozwi?zac... ale czesto do zdrady popycha nas gniew.. chęć zrobienia na zło?ć partnerowi/partnerce..
_________________
"Kochaj i czyń co chcesz ! "
 
 
   
drow(ka) 




Wiek: 40
Dołączyła: 08 Mar 2006
Posty: 285
Skąd: Piotrków Tryb.
Wysłany: 8 Czerwiec 2006, 19:02   

Gosiaczek:P napisał/a:
że robi? to w taki sposób,ze meżczyzna po prostu nie może się oprzeć..
nie no nie do wiary co to za stwierdzenie... ja uwazam ze kazdy umie panowac nad swoimi uczuciami i zachowaniami.... pozdro dla qmpla...
widac ja sie nie znam...:D:D:D ale nie prowokuje nikogo do niczego i raczej nigdy tak nie bylo...zdrada bierze sie zbraku uczucia albo z naszej strony albo ze strony partnera....
_________________
koniec i bomba a kto czytał ten tr?ba :P
 
 
   
Gosiaczek:P 




Wiek: 35
Dołączyła: 06 Mar 2006
Posty: 369
Skąd: Z nik?d
Wysłany: 10 Czerwiec 2006, 08:00   

drow(ka) widocznie akurat on nie umie ;) przeciez jesli juz nawet ktos prowokuje to druga osoba powinna miec w sobie na tyle silnej woli zeby nie dac sie sprowokowac :) hmm czy tylko z braku uczucia?? a co ze zdradami dokonanymi w chwili gniewu,zlosci??
_________________
"Kochaj i czyń co chcesz ! "
 
 
   
***Anu?|*** 




Wiek: 39
Dołączyła: 27 Sty 2006
Posty: 121
Skąd: Tomaszów Maz.
Wysłany: 10 Czerwiec 2006, 14:38   

ja jak na razie nie znałam z?dnej pary (może w koncu poznam) aby byli ze soba długo i nie zdradzali sie nawzajem nie wiem moze tylko takie osoby spotykałam :| dziwne to jest dla mnie jesli byłabym w stałym zwi?zku i mój partner by mnie zdradził nie wybaczyłabym to byłby dla mnie koniec wszystkiego , i niech nikt mi nie mówi zeto chwila słabo?ci czy chęć zemsty za co? :| koniec i kropka a potem :-/ jak zaufać drugi raz jak ofiarować uczucie drugiej osobie wiedz?c że moze sie byc zdradzonym że znowu będzie bolało :( nie wiem jak to wszystko dziła na szcze?cie a moze na nieszcze?cie nie mam jeszcze takich problemów ........ zreszt? zgadzam sie z Rosiem na ten temat można by było ksi?zki pisac a i tak nikt nigdy nie znajdzie "złotego srodka"
Pozdrawiam :|
_________________
Próbny Podpis :D
 
 
   
agnieshka17 




Wiek: 35
Dołączyła: 30 Cze 2005
Posty: 24
Skąd: Ziębice
Wysłany: 10 Czerwiec 2006, 17:25   

Nie można wybaczyć na pewno zdrady.. kłamstwo następnie, chyba ze znajdzie sie na nie jakie? logiczne wytłumaczenie..w co w?tpie.ehh..
_________________
"Żyje bo kto? mnie kocha" - powiedział Prosiaczek i umarł... ;(
 
 
   
drow(ka) 




Wiek: 40
Dołączyła: 08 Mar 2006
Posty: 285
Skąd: Piotrków Tryb.
Wysłany: 10 Czerwiec 2006, 22:31   

coz ja jestem przynajmniej jednego pewna ja gram fair i nigdzie sie nie pcham.... i wolala bym nigdy nie spotkac osoby krora byla by na tyle glupia zeby mnie sie pchac w parade... bo chyba raczej by dlugo sie tym faktem nie nacieszyla.... ja moglabym stracic osobe ktora kocham ale i tamata dziewczyna(chyba ze poderwal by mi meza chlopak) nie miala by juz lekkiego zycia.....albo raczej nie miala by wcale zycia...
Gosiaczek:P napisał/a:
a co ze zdradami dokonanymi w chwili gniewu,zlosci??
a w czym one sa lepsze od innego rodzaju zdrady? to poprostu to samo tylko tlumaczone czyms innym... eeee ludzie ja to powiem tak wszystko zalezy od nas.... bez glupiego tlumaczenia... zdrada to blad niewybaczalny i koniec....
_________________
koniec i bomba a kto czytał ten tr?ba :P
 
 
   
kaczy 




Wiek: 39
Dołączył: 18 Cze 2005
Posty: 211
Skąd: Piotrków Tryb./Toruń
Wysłany: 10 Czerwiec 2006, 22:35   

drow(ka) napisał/a:
chyba ze poderwal by mi meza chlopak

Po tym co napisała?... obiecuję już więcej nie podrywać Twojego męża! :rotfl:

drow(ka) napisał/a:
a w czym one sa lepsze od innego rodzaju zdrady? to poprostu to samo tylko tlumaczone czyms innym... eeee ludzie ja to powiem tak wszystko zalezy od nas.... bez glupiego tlumaczenia... zdrada to blad niewybaczalny i koniec....

Czytam sobie co piszesz i w zupełno?ci się z Tob? zgadzam. Jeste? wielka! :padam:
_________________
"Jedynie Ci, którzy doceniaj? najwyższ? jako?ć, mog? w pełni smakować życie" Zino Davidoff
 
 
   
drow(ka) 




Wiek: 40
Dołączyła: 08 Mar 2006
Posty: 285
Skąd: Piotrków Tryb.
Wysłany: 10 Czerwiec 2006, 23:21   

dzieki kaczy ale chyba nie tylko ja tak mysle..... i slusznie nie podrywaj...
_________________
koniec i bomba a kto czytał ten tr?ba :P
 
 
   
bogusia 




Wiek: 42
Dołączyła: 22 Lip 2006
Posty: 43
Skąd: Piotrków Tryb.
Wysłany: 22 Lipiec 2006, 09:23   

Zgadzam sie z wami wszystkimi w pewnej kwestii.....zgrady nie mozna wybaczyc chocby nie wiem jak człowiek kochał swoj? druga połówkę. Ale zastanówcie sie dlaczego tak sie dzieje, ze ludzie zdradzaja sie na wzajem? :( Bo napewno nie dzieje sie to z winy tylko osoby która zdradzi.....a osoba zdradzona?......ona według mnie tez jest winna. Mozna powiedziec ze jest takie powiedzenie....."zdradziłem(am) bo nie dostałem(am) tego od ciebie"...... niektórzy moga sie ze mna nie zgodzic, ale ja uwazam ze zwiazek dwojga ludzi buduje sie całe życie, czasami rutyna zabija nawet najwieksza miło?c :( W zyciu trzeba brac i dawac po rowno........czasami trzeba cos zmieniac, ulepszac zeby nie popasc w rutyne........czekam na wasze zdanie :)
***Anu?|*** napisał/a:
ja jak na razie nie znałam z?dnej pary (może w koncu poznam) aby byli ze soba długo i nie zdradzali sie nawzajem nie wiem moze tylko takie osoby spotykałam :|

odnosze sie do tego co napisała?, ja znam taka pare........to ja i moj m?ż.........znamy sie od 10 lat i w sumie tyle razem jestesmy.....pomimo jego i moich wad (których nie mam) :p staram sie dochodzic do kompromisów własnie po to zeby tej zdrady nie było:)

a co do rozbijania zwiazkuw jestem stanowczo przeciw :zly:
Gosiaczek:P napisał/a:
a co ze zdradami dokonanymi w chwili gniewu,zlosci??

takiej zdrady poprostu nie ma zdrada to zdrada czy w gniewie czy w złosci nie ma to najmniejszego znaczenia........w złosci i gniewie to mozna tylko w "pysk" komu? dac i tyle.....:)
_________________
BUZIACZEK :D
 
 
   
+Marlenka 




Wiek: 36
Dołączyła: 09 Lip 2005
Posty: 789
Skąd: Piotrków Tryb.
Wysłany: 22 Lipiec 2006, 10:29   

Cytat:
odnosze sie do tego co napisała?, ja znam taka pare........to ja i moj m?ż.........znamy sie od 10 lat i w sumie tyle razem jestesmy.....pomimo jego i moich wad (których nie mam) :p staram sie dochodzic do kompromisów własnie po to zeby tej zdrady nie było:)
i ja to moge potwierdzić :) znam ich aż za dobrze i widuje ich prawie codzień znam na ten temat zdanie mojej siostry i wiem że ona zdrady nie wybaczy :)
_________________

 
 
   
Morfi
[Usunięty]


Wysłany: 22 Lipiec 2006, 20:27   

najprostrza metoda.

Niczego nie wybaczać. Niczego.

nigdy nie wchodzę do tej samej rzeki drugi raz. Albo kto? jest Fair zawsze, albo po co w ogóle z tak? osob? być. Nie znoszę scen zazdro?ci, głupich kolegów, którzy za bardzo się spoufalaj?, wyj?ć samotnie na piwko ze znajomymi itp. Albo jeste?my fair wobec siebie albo... dobranoc.

Teraz mam kogo?, kto wyznaje tak? sam? zasadę jak ja. Na dodatek jej rodzice jej pilnuj? pod moj? nieobecno?ć. Proste i logiczne - dogadać się z te?ciami. :)
 
   
Paula 




Wiek: 40
Dołączyła: 10 Paź 2005
Posty: 1549
Skąd: Piotrków Tryb.
Wysłany: 22 Lipiec 2006, 21:31   

Morfi, no to fajnie macie :D jak j? rodzice pilnuj? :hahaha: bosz.... dziewczyna pod kłódk? jest, bidula :( :D

A ogólnie to ja powiem tylko tyle, że ja nigdy i przenigdy nie wybaczę zdrady. Nie ma póĽniej "przebacz", nie u mnie :) Sama nigdy nie zdradziłam i nie zamierzam, bo to chore. Skoro decyduję się być z kim? to jestem tej osobie wierna i tego samego oczekuje od niej. Tak samo jak oczekuję wyrozumiało?ci, szczero?ci i miło?ci.
Je?li chodzi o przemoc w zwi?zku... to nie wiem... chodzi tu o bicie? :| bosz.. nigdy na takie co? sobie nie pozwolę. Facet nie ma prawa mnie uderzyć. A jak to zrobi... to bedzie cięzko, że tak powiem.
A co do zazdro?ci: niby to głupota, ale jak to mówi? słowa jednej z piosenek "Nie ma miło?ci bez zazdro?ci". Osobi?cie ja potrafię być zazdrosna, ale nie do przesady. Zazdro?ć to tak jakby dowód na to, że zależy nam na drugiej osobie :) Boimy się, żeby jej nie stracić. To naturalne..
_________________
"Szczęście jest jak motyl...
Gdy będziesz próbował go złapać - nie uda Ci się...
Gdy będziesz stać spokojnie - może usiąść Ci nawet na ramieniu"

 
 
   
Królewna_Lufka 




Wiek: 33
Dołączyła: 18 Lip 2006
Posty: 174
Skąd: PTB
Wysłany: 22 Lipiec 2006, 23:02   

Paula, gasz po raz enty normalnie na tym forum sie z Tob? zgadzam w zupełnosci :P jakbys czytała w moich myslach :D
a wiec nie bede sie juz rozpisywac na ten temat :]
_________________
.Lollipop. (;
 
 
   
Paula 




Wiek: 40
Dołączyła: 10 Paź 2005
Posty: 1549
Skąd: Piotrków Tryb.
Wysłany: 23 Lipiec 2006, 09:14   

Królewna_Lufka napisał/a:
Paula, gasz po raz enty normalnie na tym forum sie z Tob? zgadzam w zupełnosci :P jakbys czytała w moich myslach :D
bo ja mam zawsze rację :D :D :D
_________________
"Szczęście jest jak motyl...
Gdy będziesz próbował go złapać - nie uda Ci się...
Gdy będziesz stać spokojnie - może usiąść Ci nawet na ramieniu"

 
 
   
Królewna_Lufka 




Wiek: 33
Dołączyła: 18 Lip 2006
Posty: 174
Skąd: PTB
Wysłany: 23 Lipiec 2006, 12:37   

Paula napisał/a:
bo ja mam zawsze rację

ah ta skromno?ć ;) :P

hyhy :]
ale naprawde bardzo czesto my?le podobnie do Ciebie :)
_________________
.Lollipop. (;
 
 
   
Paula 




Wiek: 40
Dołączyła: 10 Paź 2005
Posty: 1549
Skąd: Piotrków Tryb.
Wysłany: 23 Lipiec 2006, 13:00   

Królewna_Lufka napisał/a:
ah ta skromno?ć ;) :P
skromno?ć to moje drugię imię :D
Cytat:
ale naprawde bardzo czesto my?le podobnie do Ciebie :)
cieszy mnie to bardzo :)
_________________
"Szczęście jest jak motyl...
Gdy będziesz próbował go złapać - nie uda Ci się...
Gdy będziesz stać spokojnie - może usiąść Ci nawet na ramieniu"

 
 
   
Królewna_Lufka 




Wiek: 33
Dołączyła: 18 Lip 2006
Posty: 174
Skąd: PTB
Wysłany: 23 Lipiec 2006, 13:10   

Paula napisał/a:
skromno?ć to moje drugię imię

kurde a mnie dali tak brzydko bo Renata :hahaha:
zartuuje oczywiscie :P

wiadomo :D
kobiety zawsze sa skromne :P
a niech ktos tylko stwierdzi inaczej :D zabiję :rotfl:
_________________
.Lollipop. (;
 
 
   
+Marlenka 




Wiek: 36
Dołączyła: 09 Lip 2005
Posty: 789
Skąd: Piotrków Tryb.
Wysłany: 24 Lipiec 2006, 17:22   

Morfi napisał/a:
Na dodatek jej rodzice jej pilnuj? pod moj? nieobecno?ć. Proste i logiczne - dogadać się z te?ciami. :)
w tym monecie ja bym się czuła jak na smyczy no daj spokoj nigdzie sie nie ruszać bez drugiej połówki to jest chore :/ a jak jedna jest w pracy to druga co nawet jej z domu tyłka nie wolno ruszyć :?: wyj?ć ze znajomymi na piwo czy gdziekolwiek można :) tylko trzeba mieć zaufanie do tej drugeij osoby a ona musi byc Ci wierna i z toba sczera :) takie jest moje zdanie ;)
_________________

 
 
   
piterr27 




Dołączył: 26 Mar 2006
Posty: 111
Skąd: z piękna kraina :D
Wysłany: 31 Lipiec 2006, 22:24   

Tak Was wszystkich czytam i czytam i czasami niewierzę w to co piszecie :( a Bóg to co nie kazał nam przebaczać ? czasem warto się zastanowić co się pisze, oczywi?cie dał nam własn? wolę a dzięki niej możemy robić co chcemy, ale ja osobi?cie znam tak? parę co jedno zdradziło ale ona mu wybaczyła i s? razem do tego czasu żyj? Sobie szczęsliwie i nic złego się nie dzieje.
Teraz pewnie chciało by się napisać - no tak jak raz zdradziło to napewno zdrzadzi po raz drugi ale czy napewno.? Różni s? ludzie i rózne osobowo?ci nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka jak leci, nigdy nie jest powiedziane że nie wrócisz do tego co kiedy? było....sk?d to możesz wiedzieć co Ci los przyniesie w dalszym życiu , co komu zapisane to zapisane i koniec ! dlatego tak do końca z Wami się nie zgadzam.

A osobi?cie zdrady też nie wybaczę, bo uważam takiego kogo? za kłamcę, bo co mówic komu? kocham itd. , a potem zdradzać? Widocznie kłamało się od pocz?tku a czy to kwestia tego że się kto? komu? nudzi hmmmm..... rutyny jak to nazywacie , chyba nie do konca dobrze dobrana para nie będzie się ze Sob? nudzić o co jedno i drugie postara się nawzajem :)

Jest wielu ludzi którzy wybaczyli i stawiajmy ich pod ?cian?, to co zrobili było wielkie mimo tak wielkiego cierpienia jakie im wyrz?dzono ......
_________________
B?dĽ jak ptak, który spocz?wszy w locie swym na gał?zce, chociaż ona ugina się pod jego ciężarem, nie przestaje ?piewać, bo wie, że ma skrzydła, które go ustrzeg? od zagłady.
 
 
   
+Marlenka 




Wiek: 36
Dołączyła: 09 Lip 2005
Posty: 789
Skąd: Piotrków Tryb.
Wysłany: 2 Sierpień 2006, 10:00   

[quote ="piterr27"]co jedno zdradziło ale ona mu wybaczyła i s? razem do tego czasu żyj? Sobie szczęsliwie i nic złego się nie dzieje. [/quote]jeden jedyny przypadek podaj mi ich wiecej a uwierze....ja wyznaje tak? zasadę: zdradzi Cie raz to bedzie Cie nadal zdradzał i tak jest z biciem czy wyzywaniem...
piterr27 napisał/a:
rutyny jak to nazywacie , chyba nie do konca dobrze dobrana para nie będzie się ze Sob? nudzić o co jedno i drugie postara się nawzajem :)
dokładnie je?li dowje ludzi s? ze soba razem i każde z nich ma przyjaciół rodzine zawsze beda mieli o czym rozmawiac i nie beda sie nudzić
powiem tak s? dwa rodzaje zdrady które mozna i nie można wybaczyć:
1. je?li dowiemy sie od tej osoby (naszej polówki) o tej zdradzie lub od osoby trzeciej. i je?li nasz/a ukochany/a powie nam szczerze że załuje tip to ok ale je?li:
2. przyłapiemy nasza ukochana osobe na zdradzie czy to da się wybaczyc :?: moim zdaniem nie :!:
_________________

 
 
   
piterr27 




Dołączył: 26 Mar 2006
Posty: 111
Skąd: z piękna kraina :D
Wysłany: 3 Sierpień 2006, 22:56   

Marlenka,
Marlenka napisał/a:
1. je?li dowiemy sie od tej osoby (naszej polówki) o tej zdradzie lub od osoby trzeciej. i je?li nasz/a ukochany/a powie nam szczerze że załuje tip to ok ale je?li:
zgadzam sie jesli sie przyzna szczerze itd a nie dowiemy sie o tym od osob trzecich moze wtedy ale niezawsze :(

I Marleno nie jeden przypadek nie jeden.....
_________________
B?dĽ jak ptak, który spocz?wszy w locie swym na gał?zce, chociaż ona ugina się pod jego ciężarem, nie przestaje ?piewać, bo wie, że ma skrzydła, które go ustrzeg? od zagłady.
 
 
   
bogusia 




Wiek: 42
Dołączyła: 22 Lip 2006
Posty: 43
Skąd: Piotrków Tryb.
Wysłany: 9 Sierpień 2006, 13:00   

a ja to napisze tak: jakby zdradził mnie mój m?ż "czego mu szczerze nie życzę" to sztachete miałby w plecach...... a jesli to byłby mój chłopak to jeszcze moze bym pomy?lała nad tym co zrobił.........postawiłabym wszystkie za i przeciw...........i moze bym zrozumiała ale nie wybaczyła, bo moim zdanie chłopak a m?ż to duza różnica co nie?? małżeństwo chyba do czego? zobowi?zuje........... bo po co brac slub jak sie potem i tak zdradza??
_________________
BUZIACZEK :D
 
 
   
Królewna_Lufka 




Wiek: 33
Dołączyła: 18 Lip 2006
Posty: 174
Skąd: PTB
Wysłany: 9 Sierpień 2006, 16:48   

bogusia napisał/a:
moim zdanie chłopak a m?ż to duza różnica co nie??

zgadzam się z Tob?. Jest miedzy tymi osobami róznica ;]
'm?ż' - to zobowi?zuje do czego wiecej.
Co nie znaczy, ze 'chłopak' moze zdradzac...
nie wiem czy byłam w stanie któremukolwiek j? wybaczyc...
_________________
.Lollipop. (;
 
 
   
+Marlenka 




Wiek: 36
Dołączyła: 09 Lip 2005
Posty: 789
Skąd: Piotrków Tryb.
Wysłany: 10 Sierpień 2006, 12:05   

Siostrzyczko dobrze piszesz :) składaj?c przysięge małżeńsk? do czegos się zobowi?zujesz nieprawdaż? to jest bardzo wielka różnica...
_________________

 
 
   
piterr27 




Dołączył: 26 Mar 2006
Posty: 111
Skąd: z piękna kraina :D
Wysłany: 13 Sierpień 2006, 11:29   

bogusia, masz rację Bogna :) m?ż to jednak nie to samo co chłopak , tutaj dochodz? zobowi?zania (dzieci, żona itd) , ale tak jak ktos kiedy? powiedział:

Nie wszystko jest zdrad?, czasem to tylko awaria hamulców moralnych.

Pozdrawiam ;)
_________________
B?dĽ jak ptak, który spocz?wszy w locie swym na gał?zce, chociaż ona ugina się pod jego ciężarem, nie przestaje ?piewać, bo wie, że ma skrzydła, które go ustrzeg? od zagłady.
 
 
   
Królewna_Lufka 




Wiek: 33
Dołączyła: 18 Lip 2006
Posty: 174
Skąd: PTB
Wysłany: 16 Sierpień 2006, 13:13   

piterr27 napisał/a:
Nie wszystko jest zdrad?, czasem to tylko awaria hamulców moralnych

hyhy ;] nie słyszałam nigdy tego :D
a w sumie chyba prawdziwe ;)
_________________
.Lollipop. (;
 
 
   
feety 



Wiek: 41
Dołączyła: 16 Cze 2005
Posty: 279
Skąd: PTB
Wysłany: 17 Sierpień 2006, 17:54   

piterr27 napisał/a:
Nie wszystko jest zdrad?, czasem to tylko awaria hamulców moralnych.

Nie widzę różnicy... :|
_________________
 
 
   
piterr27 




Dołączył: 26 Mar 2006
Posty: 111
Skąd: z piękna kraina :D
Wysłany: 17 Sierpień 2006, 23:53   

feety, tak napisał pewien poeta a ja przytoczyłem tylko jego wypowiedĽ ........:)
_________________
B?dĽ jak ptak, który spocz?wszy w locie swym na gał?zce, chociaż ona ugina się pod jego ciężarem, nie przestaje ?piewać, bo wie, że ma skrzydła, które go ustrzeg? od zagłady.
 
 
   
Neo 



Wiek: 40
Dołączył: 15 Cze 2005
Posty: 2472
Skąd: Piotrków Tryb.
Wysłany: 2 Luty 2007, 18:31   

piterr27 napisał/a:
m?ż to jednak nie to samo co chłopak , tutaj dochodz? zobowi?zania (dzieci, żona itd)
Dla mnie to nie ma róznicy. Czy by zdradziła mnie moja dziewczyna czy już żona zdrada to zdrada. Skoro zrobiła to raz zrobi i drugi.

piterr27 napisał/a:
Nie wszystko jest zdrad?, czasem to tylko awaria hamulców moralnych.
Troche dziwne stwierdzenie...
_________________
The Faster the Speed, the Bigger the Mess !
 
 
   
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Copyright by piotrkowianie.com © 2005-2016
Za wszystkie zamieszczone treœci na forum redakcja piotrkowianie.com, nie ponosi odpowiedzialnoœci.