Wysłany: 19 Październik 2006, 19:15 Wykładowcy na uczelniach.
Witam
Napewno niektórzy z Was mieli do czynienia z jakimi? "nawiedzonymi" wykładowcami którzy wymy?lali bóg wie co na egzaminach, stwarzali problemy w zaliczeniu egzaminu lub robili wiele innych dziwnych rzeczy.
Ja jak narazie miałem takich 3 wykładowców z nazwiska nie wymienie aby nie było jakich? dziwnych pomówień Jeden przychodził pod wpływem alkoholu na wykłady i na koniec wybierał sobie osoby które zalicza przedmiot a które nie Szkoda,ze nikt nie miał alkomatu wtedy, ale wystarczyło go posłuchać jak majaczy i jak się po0rusza. Je?li można to było nazwać poruszaniem :lol2:
Numer 2 co wykład chwalił sie tym ile osób on nie oblał i na swoim egzaminie zrobił to samo. Ludzie siedz?cy koło siebie pisz?c słowo w słowo to samo dostawali różne oceny, a potem trzeba było do niego jeĽdzić 7 raz aby zaliczyć przedmiot
Numer 3, niby taki miły prowadził w sposób olewaj?cy wykłady. A na koniec na egzaminie postanowił sobie zostawić grupke osób które obleje i tak ci?gnęło się to ponad pół roku. Gdzie raczył sobie oblewać osoby który miały nieczytalny charakter pisma
Sytuacje s? z prywatnej i państwowej uczelni. Czyli jednym słowem , nieważne gdzie się uczysz i tak trafisz na ludzi którzy będa starali się zniszczyć Ci życie
A jakie były Wasze
_________________ The Faster the Speed, the Bigger the Mess !
Jasięmoge dołozyc do tego tematu...Miałam wykładowce (chociaz to chyba za duzo powiedziane) który raz kazał nam uczcić minuta ciszy :kwasny: swojego jakiegos tam wykladowce sprzed lat... niezly kanał 180 osob stoi i swierknie a koles roznosi skserowane wycinki z gazet na temat jego smierci :kwasny: żenada na maxa... mało tego koles kiedyż poprosił żone zeby mu ugotowała zupę z halo grzybków :ok: efekt chyba został mu do teraz
Oryginał nr. 2 chyba też nie jest zły...powaliła na kolana wszystkich twierdz?c ,że kazdemu może zdarzyc się pomyłka bo " wszyscy jeste?my człowiekami " ... :hahaha: :hahaha: no w sumie jak najbardziej...
i mój faworyt... moja wykładowczyni która dzieki bogu już nie uczy... totalna mania na punkcie Chin... szkoda ,że nie pokryta jak?? wiedz? sensown?... i Indii ( efekt ten sam ) probowala nas nauczyć ,że zmarłych w Indiach suszy sie na tarasach... :prosze: :lol2: a kumpla wywalila z sali wykładowej bo miał.... za jasny kolor dlugopisu.... :lol2: a więc ludzie studiujcie... ubaw za darmoche....
_________________ koniec i bomba a kto czytał ten tr?ba
Pamiętam mojego wykładowce od Filozofii.Już samo imie i nazwisko jest dosyć oryginalne a mianowicie nazywał sie prof. Ziemowit Miedziński. Potrafił on przez 3 godziny wykładu nonstop dyktować bez żadnej przerwy.Nosił zawsze jeden i ten sam garnitur koloru granatowego co? a'la "PKP". No i naj?mieszniejsze obcinał paznokcie w trójk?t.Pozdrawiam
Niezłych mieli?cie wykładowców, że tak powiem :hahaha:
To teraz ja trochę Wam poopowiadam
Zaczynaj?c od pierwszego roku studiów... Jeszcze jakby wykłady z jednego przedmiotu prowadził kto inny to byłby luzik, ale nie z Panem B. Obecnie kole? ma z 80 lat i jeszcze uczy (teraz nawet mam z nim wykłady na uzupełniaj?cych studiach magisterskich :lol2: ). Najlepsze było to, że id?c na egzamin było się pewnym, że się obleje, bo kole? zamiast sprawdzać prace to podobnież sobie wybierał kto ma zaliczyć a kto nie, no albo rzucał prace w górę i to co spadło na biurko to zaliczał. Także id?c na egzamin to raczej spisywało się pytania, żeby mieć na poprawkę, bo na poprawce było to samo co na egzaminie I takim oto sposobem na egzaminie ze 110 osób zdawało ok 50 na poprawce już wszyscy i dodam jeszcze, że były ujemne punkty na te?cie, więc lepiej było nie pisać nic niż pisać głupoty Do tego kole? miał cięty humor i wiele razy czepiał się o byle co. Zadał nam kiedy? raz zagadkę: czy kto? wie jak za pomoc? dwóch słów można okre?lić krzesło. Nikt nie wiedział. A go?ciu na to, że: Krzesło to duposiedziec tylnooparciowy :lol2: Cała aula ryła ze ?miechu Mi raz powiedział, że wygl?dam na osobę chytr? i mam kurwiki w oczach i takie tam
Hmm... Geografia gospodarcza i pan G. Zajęcia jak dla mnie super prowadził, w sposób bardzo interesuj?cy ale............. zawsze musi być jakie? ale No więc oczywi?cie problem był na zaliczeniu. Był test... niby łatwy ale jednak nie bardzo Przykładowo: Trzeba było się nauczyć np. wszystkich pr?dów morskich (gdzie jakie leż?, który ciepły, który zimny...), wszystkich miejsc gdzie się wydobywa węgiel kamienny, brunatny, rudy żelaza i inne surowce (oczywi?cie z wyróżnieniem krajów i nazw miejscowo?ci). Poza tym cała wiedza o glebach, ro?linno?ci itd itp.. po prostu wszystko jak również hasełka typu: co to jest Nimba, Kursk, Al Ghawar, Kryl, Mosul...itd itp... no i jakie? skrótowce, np CEFTA, OPEC, WNP... czyli wszystko ! wtedy chyba 2 czy 3 osoby dostały 5, a reszta 3 jak również kilka osób dostało po 4 A najlepsze było to, że pierwszy tez zaliczyło chyba 16 osób oczywi?cie ja go nie zaliczyłam drugi test zaliczyło 8 osób oczywi?cie ja nie trzeci test już był w Łodzi, a nie w Piotrkowie, więc trzeba było sobie dojechać na Uniwersytet Łódzki na zaliczenie :lol2: i tam już zdałam :zab: a razem ze mn? 3 osoby w póĽniejszych terminach były kolejne testy i tak wszystkich to było chyba ok z 6 aż wszyscy zaliczyli :lol2: Co jeszcze w tym wszystkim najciekawsze? - że kole? licz?c punkty miał dziesiętne punkty a więc, żeby osi?gn?ć próg zdania testu trzeba było napisać na wszystkie punkty cokolwiek, aby było w miarę dobrze :lol2:
Kolejny "element" to pan P., który kiedy? był prezydentem Piotrkowa :lol2: U niego były max testy Test wielokrotnego wyboru oraz prawda/fałsz. Ale........... były ujemne punkty za złe odpowiedzi, więc lepiej było zostawić lukę, niż zaznaczyć jak?? pierdołę i takim to sposobem Paula zdawała ten test 4 razy aż zdała :lol2:
Następny przypadek to pan J. Zajęcia prowadził czytaj?c wszystko z laptopa (a ja jego wszystkie wykłady znalazłam raz na necie, więc już potem nikt nic nie notował ). Miałam z nim w sumie chyba ze 2 przedmioty.. Raz jak było zaliczenie to były 3 kolokwia i z nich on wyliczał ?redni? ocen, na szczę?cie to co? zaliczałam bez problemu |mieszne było też to, że raz nam kazał na kolosie napisać jak? przewidujemy dostać ocenę większo?ć moich znajomych z grupy wpisywała ....... 2 :!: :lol2: bo kolokwium było tak debilne, że szok Pamiętam też jak nam zrobił raz zaliczenie ustne, siedzieli?my wszyscy w szkole od 12 do 20 i zaliczali?my jego durny przedmiot aż nam wtedy portier już na korytarzu ?wiatło zgasił i chciał zamykać szkołę
Następny przypadek to pan Z., który na zaliczenie zrobił test ... każdy od każdego spisywał słowo w słowo... i co było najlepsze? - że obok mnie dwie koleżanki nie zaliczyły i ja też, a obok jednej mojej koleżanki kolega zaliczył :lol2: czyli jednym słowem było losowanie tych co mieli zaliczyć
Pan W. od prawa potrafił dyktować non stop przez 1,5 h.... pisało się bez wytchnienia, a po wykładzie ręka dosłownie odpadała
Jak jeszcze mi się co? przypomni to napiszę ^^
_________________ "Szczęście jest jak motyl...
Gdy będziesz próbował go złapać - nie uda Ci się...
Gdy będziesz stać spokojnie - może usiąść Ci nawet na ramieniu"
Na moim wydziale na PŁ z 36osób po pierwszych dwóch semestrach zostały 4 osoby. Kto? chce co? jeszcze dodać o tym jak to "ciężko" się studiuje w Piotrkowie?
_________________ "Jedynie Ci, którzy doceniaj? najwyższ? jako?ć, mog? w pełni smakować życie" Zino Davidoff
Od kiedy to przesiew decyduje o poziomie ? Może jest to i metoda, ale z takich wykładowców s? tacy pedagodzy jak z koziej...
To jeszcze zależy o jakim przesiewie mówimy. Je?li jest on realizowany na zasadzie "ile kartek spadnie" to faktycznie ciężko tu mówić o miarodajno?ci poziomu.
K-Bay napisał/a:
Zero szacunku dla człowieka
PŁ trzyma swój wysoki poziom (i wysoki przesiew) dlatego, że się na niej czego? od człowieka wymaga. Osobi?cie nie spotkałem się jeszcze z jakim? brakiem szacunku do studentów na mojej uczelni. Nie narzekam ani na Panie w dziekanacie (które jak czegokolwiek potrzebowałem zawsze mi pomogły), czy też na kontakt z wykładowcami (kiedy byłem chory miałem możliwo?ć konsultowania się telefonicznie) aż po prodziekana. Je?li czego? (kolokwium, egzamin) nie zaliczyłem to mam pełn? ?wiadomo?ć tego, iż była to w zasadzie tylko i wył?cznie moja wina (niestety, lecz większo?ć czasu zajmuje mi praca), a nie lepszego czy gorszego humoru jednego z doktorów czy profesorów.
Jestem obecnie w do?ć dużych rozjazdach między Piotrkowem i Toruniem (życie osobiste) a do tego dochodzi jeszcze ŁódĽ (Polibuda) i Warszawa (serwerownia), ale to iż nie na wszystkie zajęcia jestem w stanie dojeżdzać spotkało się w?ród wykładowców z pełnym zrozumieniem i nawet je?li chce co? zaliczyć w innym dniu to zawsze dostaję tak? możliwo?ć. Trzeba tylko chcieć i umieć się dogadać.
_________________ "Jedynie Ci, którzy doceniaj? najwyższ? jako?ć, mog? w pełni smakować życie" Zino Davidoff
Wiek: 40 Dołączył: 04 Sie 2006 Posty: 32 Skąd: ISOC-PL
Wysłany: 23 Grudzień 2007, 17:51
Widzę szacunek do uczelni ^^
Co do wymagań to fakt. S? jacy? dziwni "studenci" dla których same ćwiczenia stanowi? problem. Z tego co zdołałem zauważyć to i tak za mało rzeczy się przerabia na takich zajęciach. Co póĽniej taki "absolwent" zrobi na rynku pracy ?
Ale z wykładowcami bywa różnie, czarne owce występuj? wszędzie :roll:
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach